piątek, 9 marca 2012

LOT walczy o swoją markę.

LOT walczy o swoją markę.

Autorem artykułu jest Roksana Roszyk



Polskie Linie Lotnicze LOT powstały dokładnie 1 stycznia 1929 roku. Od tego dnia wszystkie linie lotnicze operujące w Polsce rozpoczęły działanie pod jedną marką. LOT przewożąc zaledwie 5 milionów pasażerów rocznie, nie mieści się w kategorii „średnie linie lotnicze”. Czy marce LOT grozi, że zniknie z rynku?

Od 15 lutego ruszyła kampania reklamowa marki OLT Express. Pierwsze wrażenie, mogło sugerować, że to kolejna inicjatywa marketingowa i biznesowa Polskich Linii Lotniczych LOT. Nazwa, której wyróżniający człon składa się z takich samych liter na LOT. Informacja, że to Polskie Linie Lotnicze. Biało czerwone barwy. A jednak nie. OLT Express jest całkowicie niezależną, co więcej konkurencyjna dla LOTu linia lotniczą. Na rynku lokalnym wyrósł naszym narodowym liniom lotniczym poważny konkurent, którego właścicielem jest grupa kapitałowa Amber Gold. OLT Express powstało jesienią roku 2011 z połączenia dwóch polskich przewoźników: OLT Jetair oraz Yes Airways. Człon nazwy OLT pochodzi od niemieckiej linii lotniczej OLT, drugiej najstarszej linii lotniczej w Niemczech, która także w 100% należy do Amber Gold. Ta grupa kapitałowa przejęła borykającego się z problemami finansowymi polskiego przewoźnika Jet Air, następnie też będącą w tarapatach niemiecką linię OLT a na koniec czarterowe linie Yes Airways.

Polskie Linie Lotnicze LOT zareagowały dopiero po intensywnej kampanii reklamowej OLT Express. Zdaniem LOT kampania OLT Express jest podobna do działań promujących ofertę na loty z Warszawy do Pekinu. LOT także twierdzi, że OLT bezprawnie wykorzystuje sformułowanie "Polskie Linie Lotnicze". Zdaniem LOT, OLT Express bezprawnie zapożyczył elementy słowno i graficzne zaprojektowane dla LOT. Zdaniem agencji reklamowych współpracujących z LOT, nieuczciwe działania wzmacnia jeszcze podobieństwo nazw marketingowych: "LOT" i "OLT".

Jednak w całej sprawie mniej istotne jest czy OLT działa nieuczciwie czy nie, ale to, że LOT ma silnego i zdeterminowanego konkurenta na rynku lokalnym. To dodatkowo osłabia firmę, która sama stara się odbudować rentowność i intensywnie poszukuje inwestora. Ostatnie lata w historii LOT obfitowały w przygotowywane przez kolejnych prezesów publikacje strategii i ambitnych planów, które zamieniały się w wyprzedaż majątku i straty firmy. W marcu 2011 przedstawiono kolejną ambitną strategię, według której polski przewoźnik ma być najszybciej rozwijającą się linią w regionie. LOT w zapisach strategicznych aspiruje do miana pomostu między Wschodem a Zachodem – cały plan restrukturyzacji nosi nazwę „Wschód spotyka Zachód”. Zarząd obiecywał dwucyfrowe wzrosty obrotów w skali roku. Celem miało być przygotowanie spółki do sprzedaży. Bo LOT jest za mały, aby sam mógł z powodzeniem konkurować na rynku. Aby przeżyć, LOT musi pozyskać partnera strategicznego. Zarząd LOT szukając inwestora stawia jednak dwa warunki: LOT ma się dalej w ramach swojej strategii rozwijać oraz ma działać pod marką LOT. To znaczy, że potencjalny inwestor musi mieć takie same plany rozwoju jak LOT i nie mieć planów powiększania siły i pozycji swojej marki. To piękne, że według intencji zarządu, marka narodowego przewoźnika ma pozostać przy firmie, ale czy to jest możliwe?

LOT jako mała linia, nie mieści się w setce największych linii lotniczych na świcie. Właścicielami LOT są Skarb Państwa (prawie 68% udziałów), Regionalny Fundusz Gospodarczy (około 25% udziałów) i pracownicy około 7% udziałów). LOT jest, więc praktycznie firma państwową, co jest kolejnym ograniczeniem. Scenariusz pozytywny mówi, że któryś z zainteresowanych inwestorów zaakceptuje te warunki i będzie daje inwestował w LOT tak, aby był on coraz silniejszy. A to znaczy, że nie będzie inwestował w swoją markę. Czyli musiałby należeć do jednego ze światowych liderów. Drugim typem inwestora, mogłaby być średnia firma lotnicza, której nie stać na połączenie marek, ale ma duże korzyści wynikające z synergii LOTem. Głośniej mówi się o Air China, które jako że pochodzą z kraju o wielkiej liczbie ludności i potężnym wzroście gospodarczym, mogą poszukiwać pola rozwoju w Europie. Ale LOT jest chyba za małą linią, aby stać się perspektywą poważnej ekspansji na Europę. Drugim zainteresowanym jest Turkish Airlines, który występuje z drugiej pozycji. Jednak ostatnie przypadki z rynku lotniczego pokazują, że nie jest tak łatwo - węgierski Malev nie pozyskał inwestora a słoweńska Adria Airways ma poważne problemy. Niedawno upadłość obwieścił hiszpański przewoźnik Spanair. Wszyscy szukają pieniędzy, chcąc zachować prawo do decydowania o przyszłości firmy. Taka postawa z perspektywy inwestora jest bardzo ryzykowna. Nie po to inwestuje się środki, aby nie uzyskiwać z nich odpowiednich korzyści. Więc może OLT Express. Marka ta z pewnością zaadoptowałaby markę LOT. Dla niej ekspansja na trasy obsługiwane przez LOT jest atrakcyjna i na pewno zgodna ze strategią rozwoju. Tylko czy markę, która dopiero zaczyna podgryzać LOT, stać na taki ruch. No i zupełnie inna sprawa, czy właściciele LOT na taką zmianę by się zgodzili. Pewnie nie, ale aby zachować markę LOT, możliwe, że trzeba będzie sięgnąć po bardzo niekonwencjonalne rozwiązania. Może w najbliższym czasie trzeba będzie po raz kolejny łączyć wszystkie siły, aby nasza narodowa marka przetrwała. Brytyjczycy sprzedali LandRvera i Jagura – ikony brytyjskości. Jednak marki te pomimo kłopotów finansowych stanowiły uznaną wartość i można je było potraktować, jako podstawę do odbudowy pozycji rynkowej. LOT z naszej lokalnej perspektywy jest wartościowy, z perspektywy zewnętrznej - to mały gracz bez szans na samodzielną przyszłość.

---

Jarosław Filipek

Prezes Zarządu CODES Strategie


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pozbądź się dużego brzucha.

Pozbądź się dużego brzucha

Autorem artykułu jest Kamil Chwedczuk



Patrząc za okno widzimy, że kończy się już zima. niedługo przyjdzie czas chodzenia w samych t-shirt'ach, a latem nawet bez nich. Wiele osób ma zimowy problem brzucha, który jest po prostu zbyt duży. Zacznijmy więc wykonywać odpowiednie ćwiczenia, aby potem nie musieć przeżywać wstydu.

Zima jest porą roku, w której nie do końca dbamy o wygląd naszego brzucha. Jemy więcej, bardziej tłusto, aby nasz organizm mógł normalnie funkcjonować podczas niskich temperatur. Jednak po zimie nadchodzi piękna wiosna, gdzie ściągamy zasłaniające nasz tłuszcz ubrania. I wtedy pojawia się zażenowanie wyglądem swojego brzucha. Wertujemy wtedy różne gazety, poradniki, czy strony internetowe z zapytaniem, jakie ćwiczenia na brzuch mamy wykonywać.

Istnieje wiele programów ćwiczeń, które pomogą nam pozbyć się zalegającej warsty zbędnego tłuszczu. Jednym z nich jest trening ABS. Zajmuje on niewiele czasu, ćwiczymy tylko 4 razy w tygodniu. Sekretem jego działania nie są jakieś przedziwne ćwiczenia, ale jest to, w jaki sposób współdziałają one ze sobą, przez co pozwalają na osiąganie niesamowitych efektów.

Do osiągnięcia widocznych efektów nie wystarczą jednak same ćwiczenia na mięśnie brzucha. Jeśli chcemy pozbyć się tłuszczu w krótszym czasie, to warto dodatkowo np. zacząć biegać. Poza samymi ćwiczeniami bardzo ważny jest nasz codzienny jadłospis. Odpowiednio dobrana dieta pozwoli jeszcze szybciej pozbyć się problemu dużego brzucha.

Tak więc, aby pozbyć się po zimie naszego "kotła", muimy zabrać się do ćwiczeń oraz zastosować odpowiednią dietę. W ćwiczeniach bardzo ważna jest systematyczność i trzymanie się ustalonego harmonogramu. Dieta natomiast musi zawierać odpowiednie składniki odżywcze, które nie będą odkładały nadmiernego tłuszczu, ale dadzą nam siłę do wykonywania ćwiczeń i budowania pięknych mięśni..

---

Kamil Chwedczuk - Trening brzucha


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 7 marca 2012

Telewizja i telewizor – uzależniające pudło?

Telewizja i telewizor – uzależniające pudło?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Obecnie w każdym domu stoi co najmniej jeden telewizor, ba – jeden nad wyraz rzadko. Najczęściej jest ich więcej niż dwa. W końcu jeden potrzebny jest do salonu, jeden do kuchni, a w sypialni też dobrze czasem coś obejrzeć.

Czy to dobrze? Czy ten sprzęt RTV dobrze na nas wpływa? Nie. Zdecydowanie nie. Jak wiadomo, wszystko jest dobre, ale trzeba znać granicę. Będą one zachowane wtedy, gdy telewizor lub telewizory, rzeczywiście będą się w naszym domu czy mieszkaniu znajdować, ale nie będą włączone przez piętnaście godzin dziennie. Nie trzeba daleko sięgać, żeby znaleźć rodzinę, w której telewizję włącza się zaraz po przyjściu z pracy, a wyłącza przed pójściem spać. Niektórzy nawet zasypiają przez telewizorem, ponieważ pomaga im się zrelaksować. Przychodzi się z pracy, włącza telewizor, je się przy nim obiad, a nawet robi się małe drzemki.

Telewizja jest dobrem. Ale tylko wtedy, jeśli korzysta się z niej rozsądnie. To przecież z telewizji można się dowiedzieć wielu nowinek z Polski ze świata. To właśnie w telewizji znajdują się edukacyjne programy dla dzieci czy retransmisje ważnych wydarzeń kulturalnych. Zdrowie jest też oglądanie przed telewizorem meczu. Wszystko z osobna jest zdrowe. Problem zaczyna się wtedy, gdy te wszystkie punkty łączą się w jeden, co w rezultacie prowadzi do niewyłączania tego sprzętu.

Szczególną uwagę należy zwrócić na małe dzieci, którym włącza się kanał Disney'a, żeby „był spokój”. Takie dziecko, zamiast bawić się z rówieśnikami lub zamiast poszerzać więź rodzinną wyrasta na aspołeczną istotę, dla której kontakt z ludźmi nie jest niezbędny. Pięcioletnie dziecko nie powinno długo oglądać telewizji. Optymalnym czasem może być godzina lub dwie dziennie.

Telewizja doskonale sprawdza się również w przypadku wszelkich interesujących programów przyrodniczych, ekologicznych, czy o zwierzętach. To właśnie dzięki takim programom można poszerzyć swoją wiedzę i w późniejszym czasie zabłysnąć wśród znajomych. Jest to również bardzo ciekawe.

Pamiętaj, telewizja jest dobra i użyteczna, ale bardzo łatwo się od niej uzależnić. Uważaj na to, ponieważ nie wyniknie z tego nic dobrego.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wygnać lenia ze swego życia.

Jak wygnać lenia ze swego życia

Autorem artykułu jest Urszula Arczewska



„Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień…”. Zapewne wszyscy pamiętamy z czasów szkolnych ten składny wierszyk. Leń to ktoś, komu się nic nie chce robić. W czasach propagandy sukcesu taki osobnik jest źle widziany przez społeczeństwo.

Bycie leniwym wcale nie jest przyjemne, bo może przysporzyć wielu problemów. Warto więc natychmiast zabrać się za wygonienie lenia z własnego wnętrza. Przyjrzyjmy się człowiekowi z etykietą ”leń.” Kim jest i jak się zachowuje?

Leniwy człowiek jest niechętny do podejmowania działań i często apatyczny. Zapewne znacie z autopsji sytuację, gdy trzeba było wynieść śmieci, a wam się nie chciało. Czuliście jakiś wewnętrzny sprzeciw do wykonywania jakichkolwiek czynności. Coś was zatrzymywało na miejscu.

W walce z lenistwem ważne jest zrozumienie energetyki. Są ludzie dynamiczni, pełnie energii ze lśniącymi oczami i są też osowiali, poruszający się powoli, ze zgaszonymi oczami. Ci ostatni szybko się męczą i trudno jest im uaktywnić się do działania. Uważam, iż kluczowym zadaniem jest podwyższenie stopnia energii.

Co może dać więcej energii? Czy jest jakiś specjalny napój? Owszem, prawidłowe odżywianie, bogate w kalorie i witaminy jest bardzo ważne, ale chciałabym wspomnieć o wykonywaniu ulubionych czynności. Realizuj pasje i rób to, co przynosi ci zadowolenie. Systematyczne wykonywanie tych czynności sprawi, iż wyrobisz w sobie nawyk bycia aktywniejszym, a w ten sposób pozbawisz się lenistwa. Duże znaczenie ma kontrola własnego życia. Warto postarać się o plan działania: codzienny lub miesięczny. Zapisanie czynności do zrobienia i wykonanie „rachunku sumienia” pod koniec dnia pozwoli Ci na poczucie kontroli nad własnym życiem.

Lenistwo powinno być kontrolowane. Potrzebna jest żelazna dyscyplina. Istnieje jednak szansa, że dasz sobie z nim radę. Ważne jest, aby systematycznie dodawać sobie energii, wykonywać ćwiczenia, spacerować, poznawać ludzi i myśleć optymistycznie. Przed wykonaniem określonej czynności pomyśl o efekcie końcowym. To zwiększy chęć działania. Rób postępy codziennie i stopniowo.

Pamiętaj, że ty sam kierujesz sobą, a nie twoje uczucia i nawyki. Nie pozwól, by nic i nikt nie kierował twoimi działaniami. Ty najlepiej wiesz, co trzeba robić i w jaki sposób. Odrzuć wszystkie negatywne myśli i działaj. Lenistwo też jest przyzwyczajeniem i można uwolnić się od niego. Uwierz w to!


---

Urszula Arczewska


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 6 marca 2012

Zdobądź seksualną pewność siebie - to proste!

Zdobądź seksualną pewność siebie - to proste!

Autorem artykułu jest Aneta Styńska



Wstyd przed nagością i niskie poczucie wartości w stosunku do naszego własnego ciała jest jedną z przyczyn seksualnych problemów. Czujemy się gorsi, brzydsi, mniej atrakcyjni. Na pojawienie się takich odczuć może mieć wpływ bardzo wiele czynników.

Być może kiedyś przeżyliśmy niemiłe sytuacje, na przykład w dzieciństwie wyśmiewano się z nas. Sposób, w jaki nas wychowano, cielesność były określane negatywnie jako coś złego, coś, czego należy unikać. Coraz częstsze źródło naszych kompleksów bierze się z otaczającego nas świata. Jesteśmy wręcz bombardowani, czy to w tv, na bilbordach czy w gazetach ideałami piękna, do których powinniśmy dążyć, bardzo często kreowanymi przez grafików komputerowych. Taka sytuacja sprzyja budowaniu w naszym umyśle jakiejś nierealistycznej wizji, która sprawia, że wywracamy nasz świat do góry nogami w dążeniu do nieosiągalnych wzorców.

Jakiś czas temu psycholog, pan Wojciech Eichelberger prowadził zajęcia na temat wychowania seksualnego i czynników, które mogą prowadzić do budowania kompleksów własnego ciała. Wspomniał wtedy między innymi o tym, w jak świetny sposób nauczyciele wychowania seksualnego w Wielkiej Brytanii wyszli tym problemom na przeciw.

Jako że żyjemy w dobie internetu i chcąc nie chcąc dostęp przeciętnego młodego człowieka do rozbieranych zdjęć czy też filmów jest po prostu banalny, zaczynają się utrwalać pewne wzorce wizualne, a także wzorce zachowań. Nie wszystkim jednak wiadomo, że w takich filmach czy podczas takich sesji panuje ścisła selekcja aktorów i modeli — właśnie pod względem ich cielesności. I tak jak główną miarą u panów jest wielkość członka — oczywiście preferowani są ci z jak najbardziej okazałym przyrodzeniem, a także okazałą muskulatura, tak żeby po depilacji i nasmarowaniu oliwką sprawiali wrażenie młodych bogów niczym z greckiego panteonu, tak w przypadku pań angażuje się te o szczupłym ciele, jędrnych pośladkach i obfitych piersiach.

I teraz taki człowiek, jako że raczej nie wypada mu pytać się znajomych czy rodziców o takie kwestie, bo przecież to bardzo niekomfortowe, zaczyna się porównywać do osób, które widział, i na swoje nieszczęście zauważa, że jego ciało nie jest tak „doskonałe” jakby tego chciał. Okazuje się, że jego penis jest o 10 centymetrów krótszy, a jej piersi co najmniej dwa rozmiary mniejsze, na jego brzuchu nie ma trzypoziomowego „kaloryfera”, a jej nogi nie są wystarczająco długie i szczupłe. No i pojawia się problem.

Właśnie takiej sytuacji i takiemu myśleniu chciała zapobiec wyżej wspomniana grupa brytyjskich wychowawców seksualnych. Zorganizowali więc zajęcia, podczas których pokazywano młodym ludziom zdjęcia innych — nagich — ludzi. Była tylko jedna różnica. Jak to w prawdziwym życiu bywa, zdjęcia nie były pozowane, nie było tam ani specjalnie wybranych modelek i modeli, ani retuszu komputerowego, oliwki i depilacji. Zamiast tego na zdjęciach przedstawieni byli „zwykli” mężczyźni i „zwykłe” kobiety, tak jak ich Pan Bóg stworzył. Miało to pokazać młodym ludziom, że każdy z nas jest inny, że nie ma ludzi doskonałych. Że to, co oni nazywają swoimi kompleksami, jest czymś najzupełniej normalnym, za co nie powinniśmy się w żadnym wypadku wstydzić.

Piękno pokazywane w gazetach czy telewizji różni się od piękna
w prawdziwym życiu, niekoniecznie jednak musi oznaczać, że jest gorsze. Zrozumienie tego to klucz do większej satysfakcji z siebie samych, do podniesienia wiary w siebie. To także klucz to szczęśliwego życia seksualnego. Bardzo często właśnie takie kompleksy i wstyd sprawiają, że w łóżku nie jest nam do końca tak fajnie, jak mogłoby być.

To bardzo delikatny temat, więc trzeba podejść do niego z niezwykłą ostrożnością. W takich sytuacjach trzeba przyznać, że ogromną wartość ma zaufanie do drugiej osoby. Jeśli możemy przed kimś obnażyć się nie tylko z ubrań, ale także z naszych lęków czy obaw. Dlatego niezwykle ważna jest rozmowa. Bardzo istotne jest również to, byśmy byli świadomi, że każdy z nas jest inny, inaczej wychowany, ma za sobą inne doświadczenia życiowe od nas. Być może kiedyś zdarzyło się coś, co dotknęło naszego partnera, co powoduje w nim pewną obawę. Jeśli zrozumiemy te kwestie i podejdziemy razem do tego tematu w sposób spokojny, z czułością i zrozumieniem, to nasze szanse na wspaniałe przeżycia w łóżku zdecydowanie wzrosną. Nie tylko poznamy się bardziej fizycznie, ale i psychicznie. Pogłębi się nasze zaufanie, ubogacimy nasze życie uczuciowe.

Pamiętaj, że czasem tak naprawdę sami zamykamy sobie drogę do wspaniałych przeżyć nie tylko fizycznych, ale przede wszystkim psychicznych związanych z poczuciem pełnej akceptacji naszego wyglądu, z poczuciem atrakcyjności w oczach naszego partnera, a co za tym idzie poczuciem własnej wartości wyniesionym gdzieś na takie poziomy, na których jeszcze nigdy nie byliśmy. Pozbywając się myślenia o tych wszystkich rzeczach związanych z naszym wyglądem, będziemy wreszcie mogli skupić się na chwili wyjątkowej bliskości i intymności, czerpiąc z niej pełnię przyjemności, a nie traktując jej jako przykry obowiązek. Ponadto zyskamy możliwość skupienia się na sobie samym, na partnerze, na nas, co da nam tak pozytywną energię, że seks stanie sie da nas przeżyciem jeszcze dotąd niezaznanym.

Bardzo fajnie na ten temat napisała użytkowniczka Psychorady, Kasia:

Kiedyś moje nagie ciało wprowadzało mnie w nie lada zakłopotanie, zwłaszcza gdy miałam odsłonić je przed mężczyzną. W sytuacjach, z których poznawaliśmy się nawzajem, byłam bardzo spięta, a co za tym idzie... nie mogłam w pełni cieszyć się chwilą i czerpać z naszego kontaktu fizycznego takiej przyjemności, jaką chciałam. Czym było to spowodowane? Na pewno miało tu znaczenie wychowanie, świadomość tego, że moje ciało nie jest idealne, aż w końcu strach przed tym, że po prostu się nie spodobam i zostanę odrzucona. Obawy i wstyd wywoływały zdenerwowanie nie tylko u mnie, ale również i u partnera, który chyba nie do końca rozumiał, dlaczego tak się dzieje. Być może nawet skłonny był pomyśleć, że to jego wina albo że nie chcę się przed nim odkryć. Problem jednak tkwił we mnie i musiało minąć trochę czasu zanim przełamałam swoje wewnętrzne bariery. Bardzo ważne było dla mnie to, jak zachowywał się mój partner. Jego komplementy i sprawiały, że zaczynałam patrzeć na siebie w trochę innym świetle.

Odkrywaliśmy nasze ciała delikatnie, bez pośpiechu, dzięki czemu mogłam się z tym oswoić. Najważniejsze jednak było to, że uzmysłowiłam sobie i poczułam, że jestem z osobą, która mnie w pełni akceptuje taką, jaką jestem. Fakt, że nie stało się to z dnia na dzień, wynika chyba z tego, że każdy z nas potrzebuje trochę czasu na przełamanie takich barier, które gdzieś tam w sobie głęboko mamy...

Do tej pory są sytuacje, w których wstydzę się swojego ciała, ale zaczynam patrzeć na nie z innej perspektywy. Nie każdy może być przecież idealny, a jeśli sami siebie nie zaakceptujemy, to nigdy w pełni nie będziemy mogli cieszyć się pięknymi chwilami we dwoje.

Warto mieć także na względzie, że ludzie mają naprawdę różne, przeróżne upodobania. I tak jak jedni lubią blondynki, a inni brunetki, tak każdemu możesz się spodobać ty takim, jaki jesteś, dokładnie tak! Uwierz w to, a będzie to wielki krok do lepszego życia seksualnego. Być może ty nie masz z tym problemu, być może wiesz jak ważne jest mieć poczucie własnej wartości, jeśli chodzi o wygląd i zgadzasz się z nim, wprowadzając je w życie. Ale przyjrzyj się swojemu partnerowi, porozmawiaj z nim, powiedz jakiś komplement, zapytaj, jak się czuje w takich sytuacjach, czy jego ciało jest dla niego problemem czy nie. Ta wiedza nie koniecznie musi pomóc tobie, ale może też pomóc komuś innemu. To niezwykle ważne cieszyć się swoim ciałem, być z niego dumnym i dzielić takie uczucia z drugą podobnie myślącą osobą.

---

Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronie >

Maciej Michałowski
Psychorada.pl - Internetowa Platforma Psychologiczna
Konsultacje. Szkolenia. Poradniki. www.psychorada.pl

PS Jeśli chcesz wypełnij bezpłatny test psychologiczny "Jaki naprawdę jesteś", a dowiesz się jaki jest Twój podstawowy profil psychologiczny. Możesz też zapisać się na darmowy mini kurs „Wolność w kreowaniu własnej rzeczywistości”.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak pozbyć się rutyny w sypialni ?

Jak pozbyć się rutyny w sypialni ?

Autorem artykułu jest Sylwia Murawska



Każdy, Ty z pewnością także, chciałby, aby jego życie erotyczne zawsze było pełne podniet i inspiracji. Te motyle w brzuchu i drżące nogi, gdy ukochana osoba przechodzi obok, całuje namiętnie bez okazji czy niespodziewanie zaczyna gładzić kark i przenosić Cię w inny świat, pełen rozkoszy i pożądania – są cudownym uczuciem...

Jednak wraz z biegiem małżeńskiego stażu, ważne obowiązki i sprawy dnia codziennego często spychają miłosne igraszki na dalszy plan, sprawiając przy tym, że większość z nas ma na seks coraz mniej czasu i zaczyna uprawiać go mechanicznie jak mycie zębów - w samym miejscu, o tej samej porze, czyli najczęściej wieczorem przed zaśnięciem. Po pewnym czasie od przeniesienia erotyki do sypialni ze smutkiem odkrywamy, że życie seksualne w naszym małżeństwie wypełnione jest nudą i marzymy, by znów było tak jak na początku naszej znajomości z partnerem. A więc gorąco !
Co zrobić, by przywrócić dawny ogień? Jak sprawić, by znów zacząć pragnąć siebie tak bardzo jak dawniej? Odpowiedź jest prosta. Oczywiście – nie przestawać marzyć i zacząć nad tym pracować, zaprzęgając do tej pracy także partnera. Bowiem, jak twierdzi Aleksandra Berger, niemiecka dziennikarka, autorka książki „Kochanka doskonała” - udany związek miłosny nie opiera się na przypadku – obydwoje partnerzy muszą w nim aktywnie uczestniczyć. A zatem jeżeli w Waszym związku erotycznym powiało nudą i zapanowała w nim rutyna, najwyższy czas zmienić ten san rzeczy. Jeżeli chcecie czerpać radość z bliskości, pragniecie nadal jak nienasyceni młodzieńcy cieszyć się seksem, musicie solidarnie popracować nad tym, by Wasze życie erotyczne i miłosna gra nabrały znów rumieńców i wykroczyły poza ramy sypialni oraz utarte schematy. Musicie jak dawniej okazywać sobie więcej czułości i to w ciągu całego dnia, także wtedy gdy jesteście w pracy, a nie jedynie w chwili, gdy zmęczeni kładziecie się spać. Czas znowu zacząć się wzajemnie inspirować, podniecać, prowokować - tak jak kiedyś, gdy nawet niewinne czułostki sprawiane sobie wzajemnie bez względu na porę dnia kończyły się namiętnym seksem. Nie wiecie jak? Właśnie ten poradnik ma Wam w tym pomóc.

Oto 11 zasad, których przestrzeganie sprawi, że związek nawet najbardziej znużonych sobą kochanków, znów nabierze rumieńców. Zastosujcie się choć do części z nich, a radość, namiętność i pożądanie, które poczujecie - pozwolą Wam szybko zażegnać rutynę i zadbać o to, by już więcej nie rozgościła się w Waszym życiu.

11 warunków udanego związku erotycznego

1. Sypialnia przede wszystkim służy do spania. Seks w niej może być udany, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy nie będzie to jedyne i strategiczne miejsce dla Waszych miłosnych uciech. Przypomnij sobie, kiedy dokładnie tak się stało, że Wasze życie erotycznie przeniosło się z ławki w parku, czy kuchennego stołu do łóżka i zastanów się, czy chcesz, by w nim już na zawsze pozostało. Na wygodnym wspaniałym łożu, w pięknie urządzonej sypialni prędzej czy później powieje nudą!

2. Wychodząc w towarzystwie partnera z domu, udowodnij mu od czasu do czasu, że jesteś mistrzem outdoorseksu. Czy pamiętasz jeszcze, ile podniety sprawiał Ci seks, do którego dochodziło na łonie natury lub w miejscach publicznych? Większość par ma na swym erotycznym koncie szalone wspomnienia z miłosnych zapasów, do których dochodziło w męskiej czy żeńskiej ubikacji, przymierzalni sklepowej, nadmorskiej plaży czy polanki w lesie. Nie warto żyć samymi wspomnieniami. Outdoorseks nie jest zarezerwowany tylko dla małolatów, zdobywających swe pierwsze doświadczenia ! Spróbujcie go znowu, a poczujecie się odlotowo.

3. Co jakiś czas planuj dzień lub wieczór seksu. Mówi się, że seks, powinien być spontaniczny. Ale inspirująco i gorąco będzie również wtedy, gdy z premedytacją umówisz się z partnerem, że raz lub dwa razy w miesiącu, jedno z Was zaplanuje w tajemnicy przed drugim scenariusz gorącego dnia bądź wieczoru pełnego seksu, który wspólnie zrealizujecie. Zasada jest prosta – nie musicie bzykać się przez cały dzień (chyba że chcecie, dacie radę i macie na to wyraźną ochotę), ale przez cały okres obowiązywania scenariusza ma być bardzo, ale to bardzo odjazdowo, mokro i gorąco. Wcielanie tego pomysłu w życie, a i samo planowanie dnia bądź wieczoru seksu, będzie podniecające dla Was obojga.

4. Całuj się z partnerem jak najczęściej. Niech Wasze pocałunki będą prawdziwą sztuką. Dopracujcie je do perfekcji i nie szczędźcie ich sobie, ani w domu, ani poza domem. Całujcie ustami, językiem, wgryzajcie się zębami. Ssijcie, kąsajcie, muskajcie. Delikatnie i czule, namiętnie, dziko i zachłannie.

5. Rozkoszuj się partnerem podczas posiłków. Udowadniaj, że jedzenie może być mega podniecające. Nic bowiem nie smakuje tak wspaniale jak seks – twierdzą prawdziwi smakosze. A gdyby tak spróbować przygotować wspólnie z partnerem posiłek jęczący z pożądania? Konsumujcie razem od czasu do czasu dania przyrządzone z myślą o seksie, oczywiście takie, które wspólnie spreparujecie podczas np. zabaw przy (lub na) kuchennym stole.

6. Rozmawiaj seksownie i zostawiaj sygnały. Słowo to erotyczna ofensywa. To element gry, która ma poruszyć wyobraźnię, wzbudzić pożądanie i oczekiwanie na miłosną ucztę. Używaj więc od czasu do czasu miłosnego, pełnego niedomówień języka. Zostawiaj partnerowi gorące liściki, gdy wychodzisz z domu, wysyłaj mu od czasu do czasu namiętne sms-y, uprawiaj z nim seks przez telefon, gdy stoisz w korku…

7. Stań się ekshibicjonistą, nie bój się głośno fantazjować i marzyć. Niech każde z Was stanie twarzą w twarz ze swoją seksualnością. To ważny krok na drodze do uzyskania głębszych rozkoszy i realizacji pragnień. Pamiętajcie, że fantazje seksualne dotyczą zarówno kobiet jak i mężczyzn. Otwórzcie się na nie. Otwórzcie się na siebie i przestańcie robić z nich temat tabu. Opowiadajcie wzajemnie swoje fantazje, a te, które macie ochotę – po prostu zrealizujcie. Nie wszystkie przecież muszą pozostać w sferze marzeń.

8. Przyjmij do wiadomości, że nawet prace domowe i porządki bywają podniecające. Wspólnie wykonywane prace domowe i porządki całkiem często pozwalają odczuć, że potrzeba naprawdę niewiele, aby z dzikim szaleństwem zanurzyć się w sobie na dopiero co wyszorowanej podłodze, czy poobdzierać sobie kolana do krwi na odkurzonym dywanie.

9. Baw się z partnerem sztuką - ona bywa niezwykle inspirująca. Jeżeli należycie do ludzi pasjonujących się sztuką, spróbujcie odnaleźć w niej nieco erotyki. Wspólne czytanie opowiadań erotycznych, oglądanie fotografii, obrazów z aktami, czy filmów dla wielu par stanowi bodziec do udanej zabawy. A gdyby tak spróbować powtórzyć to, co działo się na ekranie, lub dopisać dalszy ciąg gorącego opowiadania?

10. Dbaj o to, by wraz z partnerem rozwijać się duchowo i seksualnie. Czy Ty i Twój partner na pewno wszystko wiecie już o seksie? Czy wszystko, co fascynujące, podniecające już wypróbowaliście? A Kamasutrę albo seks tantryczny także? Jeżeli nie – to poświęćcie czas na ich przyjemną naukę, stosując się do rad mistrzów ze Wschodu.

11. Wyszukuj sposobów na to, by zaskoczyć partnera i podsycać w nim pożądanie. Aby w związku nie wiało nudą, stale szukaj sposobów, by podniecać partnera. Niekiedy wystarczy do tego niewinny sms np. „w domu czeka na Ciebie gorąca niespodzianka” wysłany do pracy, innym razem masaż, który z relaksującego zmieni się w erotyczny, a jeszcze innym niezapowiedziana wizyta w łazience, gdy ukochana osobna bierze prysznic… Innymi słowy – niech pomysłowość Wam dopisuje, a moc pożądania z pewnością będzie z Wami !

---

Satini.com.pl & Sylwia Osojca-Kozłowska

Pełna treść e-booka dostępna na www.satini.home.pl/ebook


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rozpal kobietę do czerwoności !

Rozpal kobietę do czerwoności

Autorem artykułu jest Marcin Kowalczyk



Wielu twierdzi, że romantyczne kolacje i szarmanckie gesty rozpalają kobiety. Ci, którzy dają takie porady zapominają o ważnym czynniku, którego jeśli zabraknie w naszym romantycznym zachowaniu to czar pryska.

Gdybyśmy przedstawili ten czynnik na przykładach kobiet. Jedna da poderwać się w lokalu, zabrać do mieszkania i zrobić ze sobą wszystko na co mamy ochotę. Taka dziewczyna jest fajna na początku związku, kiedy możemy "wypróbować" na niej wszystko, czego w łóżku nie doświadczyliśmy, i na końcu kiedy wkradnie się już rutyna to będzie przynajmniej przyjemna i miła.

Druga dziewczyna sama wyhacza Cię w barze. Mówi ci jakiego masz jej kupić drinka. W seksie - to ona ustala tempo. Wie czego chce i nie ukrywa tego. Która z tych kobiet bardziej podgrzewa atmosferę? Oczywiście druga.

To jest właśnie ten czynnik. Samolubność. Przy wszystkim związanym z seksem bądź samolubny. Nie przebiegły i podstępny, ale tak pozytywnie, otwarcie samolubny. Nie daj się zepchnąć w rolę "wspaniałego towarzysza życia", który zrobi pyszną kolacyjkę, zapali świeczuszki, po prysznicu wytrze plecki.

Niech z każdego twojego gestu, który robisz dla niej tryska twój prawdziwy cel. Dla faceta to nowość - przyzwyczajony jest ukrywać swoje rządze aż do momentu gdy dochodzi się do łóżka. Niech to będzie jasne. Zrobiłem kolację, żeby dobrać Ci się do majtek. Zapalę świeczki, żebyś miała ochotę na więcej. Zrobię Ci dobrze, żebyś ty mi zrobiła lepiej. Wszystko dlatego, że bez owijania w bawełnę - pragnę twojego ciała. Twoje ciało sprawia, że JA się czuję dobrze. Oczywiście nie dosłownie, ale przy tak postawionej sprawie romantyczna kolacja to szał hormonów, bo nic nie rozgrzewa kobiety bardziej niż to, że facet jej pragnie. Tak naturalnie, zwierzęco, otwarcie, chamsko i samolubnie pragnie.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl